Puste miejsce po przystanku "Katowicka-Szpital" |
Nie cichną echa likwidacji przystanku "Katowicka-Szpital", który urząd miasta postanowił wymazać z krajobrazu miasta na początku grudnia 2022 roku. Stało się to, pomimo faktu, iż codziennie korzystały z niego setki, a nawet tysiące pacjentów Szpitala Wojewódzkiego, jak i mieszkańców okolicznego miasteczka akademickiego Uniwersytetu Opolskiego.
Kilka dni temu temat ten powrócił jako jeden z ważniejszych, doryczących opolskiego MZK. Szczególną uwagę na tę sprawę zwrócił radny Tomasz Kaliszan z Platformy Obywatelskiej. Opolski ratusz odpowiedział na jego pytanie, i jak się okazuje, przywracać przystanku nie zamierza, tłumacząc, że zastępuje go... Centrum Przesiadkowe Opole Wschodnie.
"Dla wielu seniorów ta decyzja jest niezrozumiała"
- Przystanek w Centrum Przesiadkowym Opole Wschodnie jest oddalony od szpitala o 400 metrów. Dla wielu seniorów decyzja o likwidacji przystanku przy ul. Katowickiej jest niezrozumiała - mówił radny. Zaproponował, że nawet gdyby miasto nie chciało stale obsługiwać tego przystanku, mógłby być on przystankiem na żądanie. Zwracał także uwagę na to, że im większa dostępność przystanków, tym atrakcyjniejsza dla pasażerów staje się sieć komunikacyjna, obsługiwana przez miejskiego przewoźnika.
Wprawdzie Urząd Miasta odpowiedział, że odległość z Opola Wschodniego do szpitala mieści się w granicach norm planu dla transportu publicznego, ale skupmy się na rzeczywistych potrzebach pasażerów - dawniej przystanek znajdował się o połowę bliżej szpitala niż teraz. Oddalenie go jest ogromną barierą dla osób mających problemy z poruszaniem się, a także z niepełnosprawnością w stopniu znacznym.
Choć przeciętny "pierwszorazowy" pacjent, udający się do szpitala jedynie na konsultację, lub w celu zasięgnięcia porady, nie będzie miał żadnego problemu w dojściu z Opola Wschodniego do Szpitala Wojewódzkiego. Ta grupa jednak jest o wiele mniej liczna, a osoby ją reprezentujące chętniej wybierają samochód, lub nawet rower.
"MZK, ignorując prośby pasażerów, strzela sobie w kolano"
Nie brakuje także opinii niezadowolonych pasażerów, którzy ponownej odmowy przywrócenia przystanku na Katowickiej nie przyjęli z aprobatą.
- Było wiele próśb i starań. - mówi jeden z pasażerów - Pięć lat temu nareszcie coś zaczęło tędy jeździć, ale teraz i tego nie ma. Wkrótce chyba zrezygnuję z autobusów i poproszę sąsiada, żeby podwoził mnie na badania. MZK, ignorując nasze prośby, strzela sobie w kolano. Nie pierwszy już raz.
Pasażerowie zwracają także uwagę na zbyt małą ilość linii w rejonie szpitala przy ul. Wodociągowej.
- Bez przesiadki z Maliny nie dojadę - mówi inny pasażer - tylko po jednej linii od strony Auchana i wieży ciśnień. Jak ktoś sobie pojedzie przez Okulickiego, to czeka go co najmniej 300 metrów do przejścia.
Wkrótce w centrum będzie jeszcze więcej samochodów
Decyzja ta może przyczynić się, w niedalekiej przyszłości, do jeszcze większego paraliżu komunikacyjnego w rejonie ulic Ozimskiej, Oleskiej, Plebiscytowej i 1. Maja. Wielu pasażerów, zniechęconych brakiem odpowiedniego dojazdu przesiądzie się do innych środków transportu - np. taksówek, czy też zwykłych samochodów osobowych, których na ulicach Opola jest z roku na rok coraz więcej. Niestety, obecnie prowadzonych jest za mało działań, które mogłyby wyprowadzić ruch samochodowy ze ścisłego centrum miasta. Przykładowo, ulice, takie jak Luboszycka, Chabrów, Piastowska, Nysy Łużyckiej, w godzinach popołudniowego szczytu są praktycznie nieprzejezdne, ponieważ odsetek ludzi, którzy w drodze z pracy do domu wybierają komunikację miejską jest niewielki, możnaby powiedzieć - nawet znikomy.
Sami mieszkańcy w ostatnich latach dość szybko zniechęcają się do korzystania z usług opolskiego MZK: od nowego roku linia 7 nie kursuje w weekendy - w soboty i niedziele, w rejonie Grotowic, Grudzic i Groszowic można więc zaobserwować wzmożony ruch prywatnych samochodów. Kumulację samochodów można także zaobserować w dzielnicach Krzanowice i Wróblin, gdzie choć dostęp do komuniacji zbiorowej jest, kursów jest niewiele - zaledwie kilka w godzinach porannych i popołudniowych - na ul. Pelargonii dojeżdża tylko linia 21, na Wróblin zaś - tylko linia 10.
Można się zatem spodziewać, że i w rejonie ulic Katowickiej. Kośnego, Grunwaldzkiej, Oleskiej, Ozimskiej, wkrótce pojawi się zauważalnie więcej samochodów. Jako rekompensatę za zlikwidowany przystanek, miasto powinno chociaż zadbać o zwiększenie liczby miejsc dla osób niepełnosprawnych.
Czy miasto za wszelką cenę dąży do zwiększenia ruchu na Opolu Wschodnim?
Mówi się, że decyzję o likwidacji przystanku "Katowicka-Szpital" napędził praktycznie zerowy ruch w rejonie Centrum Przesiadkowego Opole Wschodnie - z przystanku pod Domem Studenta "Kmicic" korzystała bowiem większość przewoźników prywatnych - Opolskie PKS, PKS Nysa, Linie Komercyjne LUZ czy PKS Kluczbork. Zmusiło ich to zatem do przeniesienia swoich autobusów właśnie na przystanki pod Dworcem Wschodnim. Byli także przewoźnicy, którzy postanowili się wyłamać i przenieśli swoje linie z tamtego rejonu.
Samo Centrum Przesiadkowe, jak niejednokrotnie już wspominaliśmy, od dawna świeci pustkami. Wciąż brakuje zainteresowanych, którzy mogliby korzystać z tamtejszej infrastruktury. 4 wiaty przystankowe, które stoją po stronie Domu Studenta "Niechcic", od momentu otwarcia centrum w styczniu 2022, przez blisko 11 miesięcy stały nieużywane. W sezonie letnim, chętni mogli jednak załapać się na pojedyncze kursy prywantego przewoźnika do Energylandii w Zatorze, jednak należące do niego tabliczki już dawno zniknęły.
Dlaczego miasto dąży do zwiększenia ruchu na Dworcu Wschodnim? Po to, by zbudowany za setki milionów plac wreszcie doczekał się większej liczby pasażerów, co jest zrozumiałe, bo nie była to tania inwestycja, natomiast oferta komunikacyjna tam dostępna jest - jak mówią pasażerowie - "nieśmiesznym żartem". I choć zmiany dotyczące linii 15 i 28 były zapowiadane już na długo przed wbiciem pierwszej łopaty pod budowę 3-kondygnacyjnego skrzyżowania, to o likwidacji przystanku pod Szpitalem Wojewódzkim nikt nigdy nie wspominał. Wszystko jednak wskazuje na to, że każda kolejna próba ubiegania się mieszkańców o jego przywrócenie zakończy się tak samo - nie będzie ani przystanku, ani zadowolonych pasażerów, którzy wkrótce przesiądą się do samochodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz