sobota, 18 marca 2023

Zapomniane opolskie autobusy

Wycofany z regularnych kursów MAN z MZK Opole
MAN Lion's City #262 odstawiony na zajezdni, w towarzystwie innych pojazdów MZK. Swój ostatni kurs wykonał w 2020 roku
Wybuchu pandemii w 2020 roku nikt się nie spodziewał. Mocno straciła na tym także opolska komunikacja miejska, której przejazdy podczas lockdownów generowały rekordowe straty. W międzyczasie do miasta dotarły pierwsze Solarisy, oddano do użytku biletomaty, nowe kasowniki i wprowadzono Opolską Kartę Autobusową. Od tamtych czasów lada chwila miną już 3 lata. W tym także czasie wiele autobusów po raz ostatni wyjechało na trasy.
Przetasowania w taborze
Przed pandemią, bardzo dużą część taboru MZK stanowiły pojazdu używane, starsze i młodsze, MAN-y różnych generacji. Na przełomie lat 2016 i 2017 dokupiono kolejną transzę pojazdów używanych, na potrzeby obsługi nowych dzielnic w powiększonym od 1 stycznia 2017 roku Opolu. Pojazdy te, to przede wszystkim reprezentanci serii #26x. Sprowadzone zostały one ze Skandynawii, od norweskiego Unibuss Oslo a także ze szwedzkiego miasta Uppsala. Jedynym pojazdem, który został pozyskany od polskiego przewoźnika, był #461 - zakupiony od ITS Michalczewski oddział Radom, pod którego barwami kursował po Warszawie i Pruszkowie.
Zdecydowaną większość taboru stanowiły wtedy (aż do 2019 roku) autobusy marki MAN, nie licząc 3 szt. autobusów marki Scania, które do Opola trafiły w latach 2008-2009. Wcześniej, do maja 2019 roku, po Opolu kursowały także pojazdy marki Jelcz, jednakże wycofano je po dostawie nowych unijnych wozów. 
Pod koniec roku 2019, po Opolu nie jeździły już żadne autobusy, wyprodukowane przed 2000 rokiem. Choć na początku roku, MZK posiadało jeszcze używane przegubowce z lat 1994-1996, to w ciągu roku zostały one sprzedane, bądź zezłomowane.

Gdy z racji szybkiego rozprzestrzeniania się, dostosowano opolskie autobusy do norm sanitarnych, doprowadziło to także do rezygnacji z kursów szkolnych, gdyż młodzież uczyła się zdalnie. Ogółem, mieszkańców na mieście nie było prawie wcale - wszyscy bali się wirusa, który niekontrolowanie z dnia na dzień zakażał coraz bardziej.

Na przełomie maja i czerwca 2020 roku, w Opolu zadebiutowały pojazdy marki Solaris, w liczbie 10 sztuk. Zadecydowało to o stopniowym zdejmowaniu z ulic miasta starszych pojazdów. Większość wspomnianych wcześniej pojazdów, ostatni raz wyjechało z zajezdni, by obsługiwać regularne kursy, przed wakacjami 2020. Później już nigdy nie powróciły do regularnej służby. Do dziś jednak stoją na zajezdni, oczekując lepszych czasów. Jednak, jak można wywnioskować na pierwszy rzut oka, pojazdy te może już czekać tylko jazda w jedną stronę.

Podczas Dni Otwartych Zajezdni w 2021 i 2022, mieszkańcy mieli możliwość przyjrzeć się bliżej wielu opolskim pojazdom. Jedynym, starszym pojazdem, który znajdował się w głównej części atrakcji był wówczas #268. Przyjrzeliśmy mu się już na naszym blogu w tym artykule. Niestety, autobus ten został już zezłomowany.

Jeszcze we wrześniu 2022, można było podziwiać na zajezdni wiele wycofanych pojazdów.

Scania CN270UB MZK Opole #503

Wnętrze Scanii MZK Opole

Wycofane pojazdy używane MZK Opole z lat 2008-2016

Wnętrze opolskiej Scanii z miejscami dostępnymi z niskiej podłogi

Wycofany MAN z MZK Opole

czwartek, 16 marca 2023

Tylko linia nr 3 pojedzie do Centrum Usług Publicznych

Nowe przystanki MZK Opole przy nowym Urzędzie Miasta
Nowe przystanki pod Centrum Usług Publicznych (fot. Pio Gaw/Google Street View)

 Tylko jedna linia autobusowa pojedzie do nowego Urzędu Miasta - będzie to linia nr 3. Choć początkowo mogłoby się wydawać, że duże wiaty przystankowe, które tam zainstalowano, są przeznaczone do większej obsługi linii, to liczba pasażerów i tak będzie w tym rejonie duża. Sytuacja ta może się także zmienić w przyszłości. Prawdopodobnie będą tutaj kiedyś poprowadzone także inne linie autobusowe.

Centrum Usług Publicznych jest już gotowe

Prace wykończeniowie w CUP dobiegły już końca. Teraz trwają ostatnie poprawki, takie jak dostosowanie organizacji ruchu, w której mieści się także skomunikowanie tego rejonu z resztą miasta, za pośrednictwem MZK. Jak się dziś dowiedzieliśmy, dojedzie tutaj jednak tylko jedna linia - 3.

Dlaczego zatem nie dodano do niej linii nr 5, 9 i 13? W końcu przebiegają podobną trasą. Problem leży w układzie dróg i skrzyżowaniach - nie zawsze autobusy tych trzech linii byłyby zdolne do wymanewrowania na niektórych skrętach. Stąd też decyzja o poprowadzeniu na razie tylko jednego połączenia. W dodatku linia ta w godzinach szczytu kursuje z bardzo dużą częstotliwością. Dzięki temu pasażerowie nie będą już zdani wyłącznie na linia 10, 14, 15, 17, 25 i 28, z których przystanków kawałek trzeba było dojść. Nie trzeba będzie również przechodzić już przez działki przy ul. Rataja.

Choć zmiana jest korzystna, nie wszyscy pasażerowie z niej skorzystają. Linia nr 3 bowiem nie dojeżdża do takich rejonów miasta jak Nadodrze, Wójtowa Wieś, Wróblin, itd. Chęć dostania się do CUP z dalszych części miasta będzie wiązała się więc z koniecznością przesiadki. 

Ten fakt może już stawiać tę zmianę w zupełnie innym świetle, ale postarajmy się szybko rozwiać wszelkie wątpliwości. Wbrew pozorom, jest to dobry kierunek i w takim właśnie powinna podążać opolska komunikacja miejska - linie nie powinny się nakładać, a trasy linii nie powinny się powtarzać - widać to np. po liniach 18 i 28, których trasa w przynajmniej 75% jest identyczna. Przy okazji zmiany trasy linii 3, MZK powinno uwzględnić inne tego typu sytuacje na mapie miasta. Ważne jest, by włączyć do obsługi miejsca, w których dotychczas nie widziano żadnego pojazdu komunikacji miejskiej.

Jak nie autobusem, to może pociągiem?

Nie każdemu taki układ komunikacyjny będzie odpowiadać. Stąd też mieszkańcy szybko będą szukali alternatywy dla autobusów - głównie, by zaoszczędzić na czasie. Jedną z pozostałych opcji może być kolej - w końcu do stacji Opole Wschodnie jest niespełna 1,5 kilometra drogi.

Niestety, jakkolwiek dobrze to wygląda na papierze, to pociągów przyjeżdżających na tamtą stację jest niepokojąco mało. Nie ukrywajmy, w ostatnich latach miasto nie zrobiło praktycznie nic, by tą sytuację zmienić. Wybudowano tam olbrzymie centrum przesiadkowe, ale problemu znikomej liczby odjazdów pociągów już nikt pod uwagę nie wziął.

Wprawdzie Urząd Miasta wysłał zapytanie, nt. ewentualnego przeniesienia, bądź utworzenia nowego przystanku kolejowego, bezpośrednio pod nową siedzibą Urzędu. Nie otrzymał on jednak na to zgody.

Problemem zła sytuacja finansowa

Choć władze miasta podkreślają, że gdyby głębiej pomyśleć nad niektórymi zmianami w kursach autobusów, to znalazłaby się jakaś opcja, która obejmowałaby przeniesienie pod Centrum Usług Publicznych więcej niż jednej linii MZK. Problemem tutaj okazują się już finanse. Przeprojektowanie siatki komunikacji miejskiej jest zadaniem bardzo kosztownym, a jeżeli chodzi o budżet, to w kontekście komunikacji zbiorowej, w Opolu ostatnio jest dość, mówiąc kolokwialnie, kiepsko.

Przypomnijmy, że również z powodu niekorzystnej sytuacji finansowej, miasto postanowiło zlikwidować wszystkie linie nocne.

Od kiedy zatem będzie można dojechać do CUP, bez konieczności przechodzenia labiryntem przez osiedle lub działki? Od przyszłego miesiąca, czyli w kwietniu. Wtedy też nastąpi oficjalne otwarcie nowego urzędowego kompleksu.

wtorek, 14 marca 2023

Na Placu Dworcowym powinno być zasadzone dużo drzew

Plac Dworcowy w Opolu
Przebudowa Placu Dworcowego odmieni okolicę. Rozpoczęła się pod koniec ubiegłego roku

"Stolica Polskiej Wycinki" - tak w ostatnim czasie nazywane jest Opole przez internautów i ekologów z całego kraju. Wskazują oni na problem, z którym borykają się ostatnio wszystkie polskie miasta, jednak Opole w szczególności - wycinka drzew i ogólnie, likwidacja terenów zielonych. Przebudowa placu pod Dworcem Głównym jest szansą na odwrócenie tego trendu - może być tam zielono jak nigdy dotąd.

Jak na patelni

Mieszkańcy boją się przede wszystkim powtórki tego, co stało się na Placu Kopernika, bądź przy Dworcu Wschodnim - cały plac wyłożono betonowymi płytami. Choć w zimie skutki tego są słabo odczuwalne, to w lecie betonowe powierzchnie nagrzewają się tak mocno, że osoby przebywające w tamtym miejscu czują się jak w piekarniku. Dzieje się tak ze względu na brak drzew - wszystkie wycięto pod wykonanie inwestycji. W rejonie Dworca Wschodniego, liczbę zlikwidowanych drzewostanów możnaby liczyć w tysiącach... W rezultacie przechodniów pozbawiono jakichkolwiek zacienionych miejsc. 

Tym, czego w Opolu brakuje, i tym, o czym się ostatnio zbyt rzadko rozmawia w przestrzeni publicznej, są parki. W mieście jest ich jak na lekarstwo, a kolejne inwestycje, związane z budową infrastruktury dla transportu publicznego sprawiły, że drzew znowu ubyło.
Na ten problem skarżą się niekiedy także turyści, którzy pozbawieni są zbyt dużego wyboru w kwestii parków i większość czasu muszą spędzać na otwartej przestrzeni, będąc w sezonie letnim szczególnie narażonym na działanie wysokich temperatur.

Plac Dworcowy może być nowymi płucami centrum miasta

Choć na Placu Dworcowym zaplanowano zasadzenie drzew, roślinności powinno być więcej. Powinno się zlikwidować betonowe klomby i donice, w których rośliny tylko usychają, a zamiast z nich wkopać krzewy bezpośrednio w ziemię. Problem tych donic mieliśmy już okazję zobaczyć po ukończeniu remontu Dzielnicy Generalskiej, gdzie ustawione w betonowych klombach drzewa po prostu uschły.

Miejsce to powinno się stać także dobrym miejscem na wypoczynek dla turystów, przebywających w Opolu. Wprawdzie do dyspozycji mają oni także ogród na dachu dworca autobusowego, kilkanaście metrów dalej, ale jak już wspomnieliśmy, otwarte przestrzenie nie są darzone zbyt dużą aprobatą przez mieszkańców w okresie, w którym słupki na termometrach sięgają 35 stopni.

Zwrot w sprawie drzew na opolskich ulicach

Niedawno Urząd Miasta zaprezentował także plan przebudowy ulicy Ozimskiej, na której również miałyby pojawić się drzewa, i to na całej jej długości między ul. Reymonta a Katowicką. Powstaną tam także buspasy.

Czy to oznacza, że miasto planuje zrekompensować w jakiś sposób utratę drzew w ostatnich latach? Czas pokaże. Dopiero za kilka lat będziemy mogli jednoznacznie stwierdzić, czy liczba drzew ponownie wzrośnie w skali całego miasta, czy też ulegnie nieznacznemu zagęszczeniu w pojedynczych miejscach. Mamy jednak nadzieję, że ubędzie inwestycji, które związane są z zalewaniem kolejnych placów betonem, w zamian za tysiące metrów kwadratowych zlikwidowanej roślinności.

sobota, 11 marca 2023

Opole z dotacją na 8 autobusów elektrycznych

 

Elektryczny Solaris Urbino 12 Electric o numerze taborowym 801, podczas prezentacji na Osiedlu Armii Krajowej we wrześniu 2022. Obecnie MZK posiada 5 takich pojazdów. Wkrótce przyjadą kolejne.

 8 nowych autobusów elektrycznych - 6 12-metrowych oraz 2 przegubowe zasilą flotę opolskiego MZK jeszcze w tym roku. Miasto uzyskało dofinansowanie, które pokryje koszty ubiegłorocznego zamówienia na nowe elektrobusy. Projekt, który miasto Opole złożyło, by je uzyskać, był jednym z najwyżej punktowanych, spośród wszystkich projektów, nadesłanych z całej Polski.

Będzie nie tylko czyściej, ale i ciszej

Opolanie bardzo polubili opolskie elektryki. Świadczy o tym wyższa niż przed laty frekwencja na linii 25 - tam kursują przez większość dnia. W weekendy, oraz wcześnie rano i w nocy pojawiają się również na linii 15. Mieszkańcy doceniają między innymi komfort jazdy - silnik i układ napędowy pojazdów pracują o wiele ciszej, niż w autobusach o napędzie spalinowym. Jako kolejny plus wymieniają położenie biletomatu w miejscu, gdzie nie koliduje bezpośrednio z przestrzenią pasażerską.

Nowością, która po raz pierwszy w MZK została zastosowana w tych pojazdach, jest system lamp UV, zainstalowany w przewodach klimatyzacji. Ma on oczyszczać powietrze w autobusie z bakterii i wirusów, zwiększając przy tym bezpieczeństwo podróżnych.

Wprowadzenie do taboru pojazdów bezemisyjnych jest także korzystne dla środowiska - zmniejsza ilość spalin i innych szkodliwych substancji, wydzielanych podczas jazdy. Pojazdy z napędami spalinowymi są coraz częściej wypierane przez elektryki w europejskich miastach, właśnie z tego powodu.

Otwarta klapa w Solarisie Urbino 12 Electric
Otwarta klapa tylna opolskiego autobusu elektrycznego

Aż 25 milionów złotych

Na zakup kolejnej transzy pojazdów przeznaczone zostanie 25 milionów złotych - tyle wynosi dofinansowanie, które otrzymało miasto. Wiadomo też, że nowe autobusy dostarczy firma Solaris Bus & Coach z polskiego Bolechowa. Pojazdy będą dedykowane liniom 5, 9 i 13.

W ramach zakupów, sfinansowane zostaną także koszty budowy nowej stacji ładowania, zlokalizowanej na pętli, na Osiedlu Armii Krajowej. Wówczas miasto będzie miało już 2 takie urządzenia - drugie z nich znajduje się na pętli przy Politechnice na Prószkowskiej - działa już ponad pół roku.

Autobusy te będą wyposażone w technologię asystenta aktywnego hamowania, kontroli prawej strony, oraz, co rzecz jasna jest już opolskim standardem - system informacji pasażerskiej z zapowiedziami głosowymi.

czwartek, 9 marca 2023

Skrzyżowanie Prószkowskiej z Mehla doczeka się przebudowy. To jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na mapie miasta

 Dzisiaj oficjalnie przedstawiono decyzję o przebudowie ważnego skrzyżowania na Wójtowej Wsi - krzyżują tam się ulice Prószkowska z wylotem na Winów, Mehla i ul. Wyszomirskiego. Przy tej ostatniej znajdują się szkoła i przedszkole. Od blisko 20 lat mieszkańcy, którzy zapisali dzieci do tegoż przedszkola skarżyli się na problem braku chodnika oraz przejścia dla pieszych przy bramie budynku - stąd też przez wielu było ono nazywane "najniebezpieczniejszym przedszkolem w Opolu". Wszystko wskazuje na to, że sytuacja w tym miejscu wkrótce się zmieni, a wszystko dzięki dofinansowaniu z Rządowego Funduszu Dróg Samorządowych.

Wreszcie będzie bezpieczniej przy Wyszomirskiego

Bezpieczeństwo w tym miejscu jest szczególnie ważne, gdyż za większość ruchu pieszego odpowiadają tutaj uczniowie okolicznej szkoły podstawowej oraz rodzice odprowadzający swoje dzieci. Poprawie ma ulec dostępność chodników oraz dostęp do komunikacji miejskiej - po obu stronach powstaną bowiem zatoczki dla autobusów MZK.
Dotychczas uczniowie, udający się w kierunku centrum, musieli przechodzić przez ruchliwą jezdnię, i pomimo dobrze widocznego oznakowania, nie można powiedzieć, że jest to rozwiązanie bezpieczne. W przeszłości dochodziło tam do wielu wypadków, w tym także z udziałem pieszych. Po remoncie sytuacja ta się zmieni, a przez jezdnię będą musieli przechodzić wyłącznie uczniowie, którzy będą udawali się w kierunku Winowa lub Górek.
Dawniej, przy okazji budowy dwóch zatoczek, mówiono również o likwidacji tamtejszej pętli (i zastąpienia jej właśnie tymi przystankami). Wobec tego autobusy linii 15 kończyłyby trasę dopiero w Winowie, a pojazdy linii 25 nie musiałyby już tracić czasu na wjazd na pętlę, w drodze na Politechnikę i powrotnej. Czy jednak do tego dojdzie? Nie wiadomo. Pewne jest na razie tylko to, że powstaną zatoczki.

Na problem w tamtym miejscu szczególną uwagę zwracali mieszkańcy

Temat skrzyżowania ponownie pojawił się podczas mieszkańców dzielnicy z prezydentem Opola. Dziś, po pozyskaniu dofinansowania, wiadomo, że ratusz chce rozpocząć i zakończyć inwestycję jak najszybciej.
Po raz pierwszy plany przebudowy starej pętli pojawiły się około 2010 roku, kiedy to mieszkańcy, wspólnie z rodzicami uczniów ZSP nr. 1 i nauczycielami, zasugerowali montaż w tamtym miejscu sygnalizacji świetlnej. Wskazywali przy tym, że zależy im na poprawie bezpieczeństwa uczniów samodzielnie idących do i ze szkoły, a także uspokojenia ruchu samochodowego, albowiem kierowcy nie stosowali się do obowiązującego tam ograniczenia prędkości.
Pomysł ten jednak wkrótce przepadł. Później wielokrotnie do niego powracano, ale nie podjęto żadnych konkretnych działań, które posunęłyby sprawę do przodu.

Problematyczny w tamtym miejscu jest również ostry zakręt, przy którym widoczność nie zawsze jest najlepsza. To tutaj doszło w 2015 roku do poważnego wypadku z udziałem motocyklisty. Dodatkowym czynnikiem, pogarszającym sytuację na tym odcinku drogi są nierzadko warunki atmosferyczne - podczas etapów w zakręt należy wjeżdżać powoli, ponieważ nawierzchnia jest śliska, a jazda ze zbyt dużą prędkością mogłaby poskutkować "niezmieszczeniem się pojazdu w zakręcie".

Dokładnych szczegółów dotyczących realizacji inwestycji na razie brak. Można jednak już obejrzeć wstępne plany docelowego układu dróg.

Do przebudowy więcej niebezpiecznych skrzyżowań

Oprócz skrzyżowania na Wójtowej Wsi, przebudowy doczeka się także m. in. skrzyżowanie ul. Luboszyckiej i Nysy Łużyckiej na Chabrach. Jest to miejsce o tyle niebezpieczne, że dochodzi tu do najprawdopodobniej największej ilości wypadków rocznie w całym mieście. Sytuacji nie poprawia także kolidujący ze skrzyżowaniem przejazd kolejowy.
Problematyczna dla kierowców jest sprawa skrętu w lewo od strony ul. Książąt Opolskiej, jak i włączania się do ruchu podczas wyjazdu z ul. Luboszyckiej. Ponadto, w przypadku tej drugiej, skręt w lewo, tzn. w kierunku Opola Wschodniego jest niemożliwy.

Prace na tym skrzyżowaniu mają ruszyć jeszcze w tym roku. Pieniądze pozyskane zostaną z tego samego budżetu, co w przypadku skrzyżowania na Prószkowskiej.

Inna kwestia z dwukierunkowym ruchem na Kołłątaja i przebudową Ozimskiej

Również dzisiaj dowiedzieliśmy się o zmniejszeniu o 2 mln złotych budżetu przeznaczonego na dostosowanie ulicy Kołłątaja do nowej organizacji ruchu oraz przebudowy ulicy Ozimskiej. Nie wskazano również dokładnego terminu rozpoczęcia prac, ale ratusz powiedział, że sprawy nie chce odkładać i realizacja inwestycji ruszy możliwie jak najszybciej.

Po przebudowie ul. Ozimskiej powstaną m. in. buspasy dla autobusów MZK oraz pas zieleni obsadzony drzewami.

niedziela, 5 marca 2023

Fiasko starań o przywrócenie przystanku na Katowickiej. Ruch na Opolu Wschodnim okazał się ważniejszy?

Katowicka Opole - Katowicka-Szpital - Dawny przystanek
Puste miejsce po przystanku "Katowicka-Szpital"

Nie cichną echa likwidacji przystanku "Katowicka-Szpital", który urząd miasta postanowił wymazać z krajobrazu miasta na początku grudnia 2022 roku. Stało się to, pomimo faktu, iż codziennie korzystały z niego setki, a nawet tysiące pacjentów Szpitala Wojewódzkiego, jak i mieszkańców okolicznego miasteczka akademickiego Uniwersytetu Opolskiego.
Kilka dni temu temat ten powrócił jako jeden z ważniejszych, doryczących opolskiego MZK. Szczególną uwagę na tę sprawę zwrócił radny Tomasz Kaliszan z Platformy Obywatelskiej. Opolski ratusz odpowiedział na jego pytanie, i jak się okazuje, przywracać przystanku nie zamierza, tłumacząc, że zastępuje go... Centrum Przesiadkowe Opole Wschodnie. 

"Dla wielu seniorów ta decyzja jest niezrozumiała"

- Przystanek w Centrum Przesiadkowym Opole Wschodnie jest oddalony od szpitala o 400 metrów. Dla wielu seniorów decyzja o likwidacji przystanku przy ul. Katowickiej jest niezrozumiała - mówił radny. Zaproponował, że nawet gdyby miasto nie chciało stale obsługiwać tego przystanku, mógłby być on przystankiem na żądanie. Zwracał także uwagę na to, że im większa dostępność przystanków, tym atrakcyjniejsza dla pasażerów staje się sieć komunikacyjna, obsługiwana przez miejskiego przewoźnika. 

Wprawdzie Urząd Miasta odpowiedział, że odległość z Opola Wschodniego do szpitala mieści się w granicach norm planu dla transportu publicznego, ale skupmy się na rzeczywistych potrzebach pasażerów - dawniej przystanek znajdował się o połowę bliżej szpitala niż teraz. Oddalenie go jest ogromną barierą dla osób mających problemy z poruszaniem się, a także z niepełnosprawnością w stopniu znacznym.
Choć przeciętny "pierwszorazowy" pacjent, udający się do szpitala jedynie na konsultację, lub w celu zasięgnięcia porady, nie będzie miał żadnego problemu w dojściu z Opola Wschodniego do Szpitala Wojewódzkiego. Ta grupa jednak jest o wiele mniej liczna, a osoby ją reprezentujące chętniej wybierają samochód, lub nawet rower.

"MZK, ignorując prośby pasażerów, strzela sobie w kolano"

Nie brakuje także opinii niezadowolonych pasażerów, którzy ponownej odmowy przywrócenia przystanku na Katowickiej nie przyjęli z aprobatą. 
- Było wiele próśb i starań. - mówi jeden z pasażerów - Pięć lat temu nareszcie coś zaczęło tędy jeździć, ale teraz i tego nie ma. Wkrótce chyba zrezygnuję z autobusów i poproszę sąsiada, żeby podwoził mnie na badania. MZK, ignorując nasze prośby, strzela sobie w kolano. Nie pierwszy już raz.
Pasażerowie zwracają także uwagę na zbyt małą ilość linii w rejonie szpitala przy ul. Wodociągowej.
- Bez przesiadki z Maliny nie dojadę - mówi inny pasażer - tylko po jednej linii od strony Auchana i wieży ciśnień. Jak ktoś sobie pojedzie przez Okulickiego, to czeka go co najmniej 300 metrów do przejścia.

Wkrótce w centrum będzie jeszcze więcej samochodów

Decyzja ta może przyczynić się, w niedalekiej przyszłości, do jeszcze większego paraliżu komunikacyjnego  w rejonie ulic Ozimskiej, Oleskiej, Plebiscytowej i 1. Maja. Wielu pasażerów, zniechęconych brakiem odpowiedniego dojazdu przesiądzie się do innych środków transportu - np. taksówek, czy też zwykłych samochodów osobowych, których na ulicach Opola jest z roku na rok coraz więcej. Niestety, obecnie prowadzonych jest za mało działań, które mogłyby wyprowadzić ruch samochodowy ze ścisłego centrum miasta. Przykładowo, ulice, takie jak Luboszycka, Chabrów, Piastowska, Nysy Łużyckiej, w godzinach popołudniowego szczytu są praktycznie nieprzejezdne, ponieważ odsetek ludzi, którzy w drodze z pracy do domu wybierają komunikację miejską jest niewielki, możnaby powiedzieć - nawet znikomy.

Sami mieszkańcy w ostatnich latach dość szybko zniechęcają się do korzystania z usług opolskiego MZK: od nowego roku linia 7 nie kursuje w weekendy - w soboty i niedziele, w rejonie Grotowic, Grudzic i Groszowic można więc zaobserwować wzmożony ruch prywatnych samochodów. Kumulację samochodów można także zaobserować w dzielnicach Krzanowice i Wróblin, gdzie choć dostęp do komuniacji zbiorowej jest, kursów jest niewiele - zaledwie kilka w godzinach porannych i popołudniowych - na ul. Pelargonii dojeżdża tylko linia 21, na Wróblin zaś - tylko linia 10.
Można się zatem spodziewać, że i w rejonie ulic Katowickiej. Kośnego, Grunwaldzkiej, Oleskiej, Ozimskiej, wkrótce pojawi się zauważalnie więcej samochodów. Jako rekompensatę za zlikwidowany przystanek, miasto powinno chociaż zadbać o zwiększenie liczby miejsc dla osób niepełnosprawnych.

Czy miasto za wszelką cenę dąży do zwiększenia ruchu na Opolu Wschodnim?

Mówi się, że decyzję o likwidacji przystanku "Katowicka-Szpital" napędził praktycznie zerowy ruch w rejonie Centrum Przesiadkowego Opole Wschodnie - z przystanku pod Domem Studenta "Kmicic" korzystała bowiem większość przewoźników prywatnych - Opolskie PKS, PKS Nysa, Linie Komercyjne LUZ czy PKS Kluczbork. Zmusiło ich to zatem do przeniesienia swoich autobusów właśnie na przystanki pod Dworcem Wschodnim. Byli także przewoźnicy, którzy postanowili się wyłamać i przenieśli swoje linie z tamtego rejonu.
Samo Centrum Przesiadkowe, jak niejednokrotnie już wspominaliśmy, od dawna świeci pustkami. Wciąż brakuje zainteresowanych, którzy mogliby korzystać z tamtejszej infrastruktury. 4 wiaty przystankowe, które stoją po stronie Domu Studenta "Niechcic", od momentu otwarcia centrum w styczniu 2022, przez blisko 11 miesięcy stały nieużywane. W sezonie letnim, chętni mogli jednak załapać się na pojedyncze kursy prywantego przewoźnika do Energylandii w Zatorze, jednak należące do niego tabliczki już dawno zniknęły.

Dlaczego miasto dąży do zwiększenia ruchu na Dworcu Wschodnim? Po to, by zbudowany za setki milionów plac wreszcie doczekał się większej liczby pasażerów, co jest zrozumiałe, bo nie była to tania inwestycja, natomiast oferta komunikacyjna tam dostępna jest - jak mówią pasażerowie - "nieśmiesznym żartem". I choć zmiany dotyczące linii 15 i 28 były zapowiadane już na długo przed wbiciem pierwszej łopaty pod budowę 3-kondygnacyjnego skrzyżowania, to o likwidacji przystanku pod Szpitalem Wojewódzkim nikt nigdy nie wspominał. Wszystko jednak wskazuje na to, że każda kolejna próba ubiegania się mieszkańców o jego przywrócenie zakończy się tak samo - nie będzie ani przystanku, ani zadowolonych pasażerów, którzy wkrótce przesiądą się do samochodów.